Ręce opadają. Psie dziecko wpadło pod samochód. Miało właścicielkę, więc wszystko powinno być dobrze? Niestety!
„Opiekunka” stwierdziła, że kundla leczyć nie będzie. To tylko pies. Co z tego, że ma pogruchotaną łapę i cierpi? Pani się psa zrzeka i można go uśpić, albo można go oddać, ona ma to gdzieś.
Nie mogliśmy pozwolić maluchowi na cierpienie. Zabraliśmy go do siebie i chcieliśmy poddać operacji. Taka operacja to koszt 3500 zł… Nie mamy tyle.
Ale to nie koniec złych wiadomości. Była „opiekunka” nie zabezpieczyła nawet psa przed kleszczami. Wynik na babeszjozę wyszedł dodatni.
Chcemy wyciągnąć Sproketa – jak go nazwaliśmy – z babeszjozy i poddać operacji. Koszty rosną z każdym dniem.
Kiedy wróci do zdrowia, znajdziemy mu dobry dom, w którym nikt go już nie skrzywdzi.
Wiem, że Ty uważasz, że Sproket zasługuje na życie i leczenie. I dlatego proszę Cię o wsparcie dla niego. Każda złotówka ma znaczenie.
Daj Sproketowi szansę.