Historia
Travis ma ok. 6 lata i okropną przeszłość za sobą. Odebraliśmy go od „opiekuna” interwencyjnie – wyglądał jak szkielet na trzymetrowym łańcuchu. Okazało się, że gdy zaczął ślepnąć – był wtedy 7-miesięcznym szczeniaczkiem – „opiekun” założył mu na szyję łańcuch, przypiął do budy… I pies tak został. Przez kolejne kilka lat dla ślepego Travisa całym światem był okrąg o trzymetrowym promieniu. Żywiony był wyłącznie suchym chlebem. Sam „opiekun” przyznał, że czekał, aż pies umrze. Travis trafił do nas i dopiero uczy się normalnego życia – co jest bardzo utrudnione przez jego ślepotę. Travis kocha człowieka i w stosunku do swoich opiekunów jest cudowny i przylepny. Cała reszta świata wydaje mu się przerażająca, w strachu potrafi na oślep kłapać zębami i ugryźć, chociaż wcale nie ma takiego zamiaru. Nie dogaduje się z innymi psami – również ze strachu. Ma problemy z czystością i pozostawaniem w zamknięciu.
Travis na tę chwilę jest jednym z „nieadopcyjnych” psów – psów trudnych, problemowych, których ludzie po prostu nie chcą. Wiemy, że znalezienie mu domu będzie graniczyło z cudem. Jeśli jednak ktoś będzie chciał się zdecydować na adopcję chłopaka lub zaoferowanie mu domu tymczasowego z pełną świadomością, co to oznacza, będzie gotów na długą pracę – ale i na pewno ogromną satysfakcję – chętnie o tym porozmawiamy.
Travis przebywa w hoteliku koło Raciborza.