Historia
Nieraz słyszymy o psach nieszczęśliwych, zamkniętych w domach bez możliwości wyjścia na spacer, węszenia, spotykania innych psów, ludzi, zupełnie odseparowanych od świata zewnętrznego. Myślicie, że to jakaś patologia? Nic z tych rzeczy…
Taki los spotkał Karolcię, sunię która tkwiła przez rok pod kaloryferem w mieszkaniu, choć tuż obok miała taras i ogródek. Została uratowana przez ludzi z dobroci serca, ale dobre serce nie wystarczyło, by zapewnić jej szczęśliwe życie. Ludzie chcieli dobrze, ale nie mieli ani warunków, ani wystarczającej wiedzy, by należycie móc pomóc Karolci, skutkiem czego ta maleńka sunieczka wylądowała w domowym hoteliku z behawiorystą. Tu odżyła, wrócił jej dobry nastrój i przypomniała sobie, jak to jest być psem – beztroskim, lubiącym zabawy z innymi psiakami. Do ludzi wciąż ma dystans, ale w psim towarzystwie czuje się na tyle bezpiecznie, że sypia snem spokojnym – na kanapie, u boku hotelowej opiekunki, a rano ze wszystkimi domaga się i jedzenia, i wyjścia do ogrodu.
Karolcia jest mikro-sunią, która ma swoje zdanie i swoje oczekiwania wobec życia. Zdecydowanie jej światem są psy i natura, więc odnajdzie się w domu z ogrodem i z miłym psim towarzyszem. Karolcia czeka na dom w hoteliku pod Mińskiem Maz.