Marcepanka nie żyje.
Wczoraj okazało się, że rozwalona stabilizacja narobiła więcej szkód w całym organizmie, niż mogliśmy przypuszczać. Pojawił się ropień i wdało się zakażenie w całej nodze. Nie było szansy na ratunek. Pozwoliliśmy jej odejść. Zostanie pochowana na cmentarzu dla psów.
Dziękujemy wszystkim dobrym osobom, które się nią przejmowały, myślały o niej, wspierały finansowo czy dobrym słowem.
Marcepanko – dziękujemy, że byłaś. Przepraszamy, że się nie udało. Przepraszamy też za rodzaj ludzki, za człowieka, który doprowadził Cię do takiego stanu. To był miesiąc ciężkiej, zażartej i trudnej walki o Twoje życie, którą niestety przegraliśmy. Słowa nie oddadzą tego, jak nam przykro. Mamy nadzieję, że jesteś szczęśliwa za Tęczowym Mostem i już Cię nic nie boli.
Operacja trwała 6 godzin, łącznie z usunięciem 2. gałki ocznej.
UDAŁA SIĘ!!!
Marcepanka poskładana i wszystko wskazuje na to, że będzie chodzić. Nie jest super prosto, ale inaczej się nie dało. Najważniejsze fragmenty poskładane i ustabilizowane.
Teraz przed sunia ciężkie 2,5 miesiąca klatkowania, aby pozostałe kości, których się nie składa i niezespala pozrastały się. Ciężki okres, bo po tej operacji sunia już za 2 /3 dni może chcieć chodzić, a nie będzie mogła.
Za dwa tygodnie wieziemy Marcepankę do naszego Pawła na rekonwalescencje i naukę życia bez wzroku.
Dziękuje za wyrozumiałość dla nas i cierpliwość oraz za każdą pomoc finansową.
Jesteśmy po wizycie w Klinice, gdzie odwiedziliśmy Marcepankę i odbyliśmy konsultacje z lekarzami:
Spędziliśmy ponad 2 godziny w lecznicy, jest bardzo wiele „ale”. Każdy dzień to mniejsze szanse na powodzenie operacji bioder. Fakt, że pies nie będzie widział to zagrożenie dla niego po operacji, w dalszej rekonwalescencji (większa szansa na uraz, a co za tym idzie rozpadniecie się stabilizacji bioder). Szanse powodzenia samej operacji w tej chwili są oceniane na niewielkie. Jeśli operacja się nie uda pies nie będzie mógł się poruszać ani załatwiać przez jakiś czas.
Szczerze mówiąc – bardzo poważanie rozważaliśmy dziś poddanie eutanazji Marcepanki. 10 razy zadawałam lekarzom pytanie czy nie znęcamy się nad nią, czy nie jest bez sensu operowanie jej. Nikt jednoznacznie nie umiał odpowiedzieć na to pytanie.
Wiadomo, że lepiej dać odejść psu minutę za wcześnie, niż tydzień za późno. Mamy w sobie wiele pytań bez jasnych odpowiedzi, ale na dziś podjęliśmy decyzję, że Marcepanka żyje i operacja się odbędzie w sobotę. Jednocześnie zostanie usunięte drugie oko.
Konsultowałam się tez z naszym Pawłem, któremu chce powierzyć opiekę nad sunią po operacji.
Jeśli Marcepanka wróci do zdrowia poza wzrokiem, którego nie przywrócimy, to będzie cud. Prawdziwy cud.
W dniu dzisiejszym Marcepanka przeszła operację okulistyczną, w wyniku której jedno oko zostało usunięte. W 2. oku doszło do perforacji gałki i oko zostało zaszyte, aby stworzyć naturalny opatrunek. Zostawiono miejsce na podawanie kropli, oko zostanie sprawdzone przy okazji operacji 27/12/2018.
Marcepanka jest już po badaniu tomograficznym. Badanie zostało wykonane w narkozie – psiak odzyskał świadomość.
Wyniki tomografii:
– złamana kość strzałkowa
– dwa złamania w obrębie czaszki, w okolicy zatok przynosowych
– obrzęk głowy
– obustronne złamanie śród-panewkowe miednicy
Dodatkowo sunia jest po konsultacji okulistycznej. Ze względu na duży stan zapalny, w czwartek 20 grudnia br. zostanie usunięte prawe oko. Sunia ma podawane sterydy. Walka o lewe oko trwa.
Zdecydowaliśmy wspólnie ze sztabem medycznym poddać psa skomplikowanej operacji miednicy.
Gdzie: Klinika Bemowo w Warszawie
Kiedy: 28 grudnia 2018
Kto: Dr. Krajewski
W sobotę ok. godz. 15 sunia została przeniesiona do kliniki na Bemowo. Czeka na tomografię i konsultacje u dr. Strandziewicz i dr. Sobczyńskiego, czyli neurologów. Ogólnie czuje się źle, jest na lekach przeciwbólowych.
Badanie tomograficzne zostanie przeprowadzone w poniedziałek.
Będziemy informować na bieżąco o jego wyniku i dalszych krokach.
Trzymajcie kciuki!
————
Bardzo wszystkim dziękujemy za dotychczasową pomoc. Wraz z Kliniką „Puławska” walczymy o życie suni, która przez ostatnią noc został poddana kompleksowym badaniom. Wynika z nich:
Psiak z całych sił walczy – ma ogromną potrzebę obcowania z człowiekiem.
Zrobimy wszystko, aby przywrócić mu normalne życie.
Wierzymy, że z Waszą pomocą nam się uda!
Pies jest już z nami w klinice „Puławska” i przechodzi kompleksowe badania.
Ma śrut w klatce piersiowej, złamaną łapę i liczne urazy głowy. Jednego oka na pewno nie uratujemy.
———
Pracownik PKP zauważył leżącego na torach psa. Zanim zdążył go wyciągnąć, nad psem przejechał pociąg! Pies jest zmasakrowany i pobity, ktoś go porzucił na torach, żeby pociąg go zabił!
SZUKAMY WŁAŚCICIELA!!!
Pies znaleziony w gminie Dębe Wielkie, miejscoowość Aleksandrówka. Pies jest duży (na zdjęciach wydaje się mniejszy).
Na bieżąco będziemy aktualizować wpis.
Potrzebujemy pomocy finansowej!!!!
Pomóżcie nam go ratować.