Planując stworzenie azylu dla krów nie wyobrażałam sobie, los ilu ludzi przeciął się z krowami i ci ludzie postanowili te krowy uratować.
Finał jest taki, że w ostatnim czasie, co 2 dni dostaje prośbę o przyjęcie kolejnych krów do azylu. Niestety nie jesteśmy z gumy, ale robimy, co możemy.
I tak oto w nasze skromne progi zawitał dzisiaj cudowny zestaw: klacz Lozanna, uratowana przed śmiercią oraz dwa młodziutkie byczki – Kotlet (cóż za sugestywne imię) i Morciu.
Cała trójka rozpoczyna właśnie lepszą część swojego życia❤️
Zapraszamy do obejrzenia krótkiej relacji z przyjazdu nowych podopiecznych oraz wsparcia naszych działań drobną wpłata.