Dla Johnny’ego długo nie mogliśmy znaleźć domu tymczasowego. Było nam bardzo żal, bo wiadomo, że psy z domów tymczasowych dużo szybciej znajdują domy… Tymczasem nasi wolontariusze zwykle mają zwierząt po sufit, a kiedy zwalniało się miejsce, zwykle wypadała jakaś nagłą interwencja i miejsce natychmiast zostało zajmowane przez kolejne psie nieszczęście… Johnny musiał zostać w hoteliku.
Na szczęście w końcu się udało i chłopak przyjechał do Warszawy. To przemiły, młody, niewielki piesek o słodkiej mordce i długiej sierści. Obserwujemy chłopaka i patrzymy, jak się zachowuje w przypadku zmian i czy przejmuje się miastem. Póki co możemy powiedzieć, że wychodzi z niego przytulak, a chociaż w pierwszym kontakcie jest nieśmiały i wycofany, to szybko daje się obłaskawić smaczkami i miłym słowem.
No i niewątpliwie wie, do czego psu jest potrzebne łóżko 😉
Ale dom tymczasowy to tylko przystanek na psiej drodze. Johnny rozpoczyna poszukiwania domu stałego. Na pewno napiszemy o nim więcej, kiedy poznamy się trochę lepiej, ale póki co zapowiada się na świetnego chłopaka i cudownego przyjaciela!