Gdy myślisz, że nadszedł już koniec…

20 kwi 16
0
0

19.04 Stanisławów gmina Chlewiska, powiat Skaryszew.
Trzy panie, prywatnie pomagające psom z okolic Radomia, po raz kolejny przyjechały próbować łapać bezdomne suczki.
Nikt z mieszkańców nie chce im pomóc, siedzą, patrzą i śmieją się. Panie nie zwracają na mieszkańców uwagi, przyjechały tu pomóc psom. Dwie suczki dość szybko namierzone, ale gdzie jest trzecia? Pani Małgosia idzie zapytać sołtysową gdzie jest malutka. Pada odpowiedź: „A leży tam na działce i zdycha pogryziona”. Kobiety biegną na miejsce, a ich oczom ukazuje się półprzytomne, szczenięce ciałko umierającej, pogryzionej pół rocznej suni, której nadały imię Lusia. W amoku i szoku łapią bezwładne ciałko. Jedną z dwóch pozostałych suk. Trzecia znów jest szczenna, ale nie mogą znaleźć maluchów. Czas biegnie nieubłaganie. Lusia cierpi i umiera… Muszą pędzić do lecznicy, ratować małą… Po trzecią sunię wrócą, szczeniaków poszukają… kiedy Lusia będzie już bezpieczna. Tak zaczyna się historia naszej kolejnej podopiecznej. Panią Małgosię znamy. Pomaga psom, a my staramy się pomóc jej, choćby ogłaszając psy, ale kosztów finansowych ratowania Lusi panie już nie udźwigną. My sami też nie. Postanawiamy połączyć siły i prosimy Was – dołączcie do nas! Pomóżcie ratować Lusię!

——————
Fundacja Zwierzęca Polana działa na rzecz zwierząt od 3 lat, jesteśmy organizacją pożytku publicznego. Uratowaliśmy przed bezdomnością, cierpieniem i okrucieństwem ponad 500 zwierząt. Możesz wesprzeć nasze działania przekazując darowiznę, dary rzeczowe lub 1% podatku.
Fundacja Zwierzęca Polana
ul. Umińskiego 16 m. 41
03-984 Warszawa

KRS 0000432119
REGON 146284323
NIP 5252545894

nr konta: 89 2030 0045 1110 0000 0373 2130
PayPal: [email protected]
Przelewy zagraniczne GOPZPLPW PL 89 2030 0045 1110 0000 0373

——————
Historia Lusi
Historia Pań i Lusi Pani Małgosia i Jej koleżanki to prywatne osoby, pomagające psom. Umieszczają je u naszej Magdy Bartoszewskiej. Rozliczają się jak mogą, m.in. ręcznie szyją materace dla zwierzaków. To ciężka i żmudna praca. Stąd się znamy. Pomagaliśmy paniom z Dzidką, Coco, Iryskiem. Teraz panie postanowiły zająć się trzema sukami, które zamieszkały we wsi Stanisławów. Pomimo licznych zgłoszeń do gminy – nikt się psami nie zainteresował. Suki zamieszkały u okolicznego chłopa w stodole. Człowiek nie przeganiał ich, karmił czym mógł, ale że sam miał problemy i był chory, suki były mocno wychudzone, wyniszczone i wkrótce również ciężarne… . Pani Małgosia i jej koleżanki chciały je złapać, wysterylizować. Stadko tworzyły matka, córka i ciotka (siostra matki). Półdzikie, wystraszone, gryzące ze strachu. Panie robiły co mogły. Nikt na wsi, ani w gminie nie chciał im pomóc i tak aż do wczoraj. Wczoraj podjęły kolejną próbę. Gdyby nie pojechały kolejny raz – Lusia umarłaby w straszliwych męczarniach. I te słowa „zdycha tam na działce, pogryziona…”

Kategoria Aktualności
Top