Barry (zwany u nas też Borysem) został zabezpieczony 13 października w gminie Jakubów w okolicach Mińska Mazowieckiego. Owczarki środkowoazjatyckie to wielkie, potężne, dostojne psy. A na widok Barry’ego do oczu cisną się łzy wściekłości i rozpaczy. Kiedy znaleźliśmy to piękne zwierzę, było zagłodzone, można mu było policzyć wszystkie żebra. A jego zachowanie – nieufność i lęk – dowodziły, że musiał być bity. Kto wie, być może ktoś chciał „agresywnego” psa stróżującego i próbował zbudować w nim tę agresję przemocą? A może wprost przeciwnie – postanowił „złamać” Barry’ego za pomocą kija i głodu?
Barry jest w stosunku do nas uległy, wycofany, niepewny. Widać, że nie wierzy, że po człowieku można się spodziewać czegoś dobrego. Powoli się jednak otwiera i stara się na nowo zaufać.
Bardzo chcieliśmy doprowadzić oprawcę Barry’ego przed oblicze wymiaru sprawiedliwości. Niestety poszukiwania spełzły na niczym – właściciela nie udało się znaleźć, a mieszkańcy psa nie kojarzyli. Szkoda, że psy nie umieją mówić – tragedia wielu z nich znika w niepamięci, a potworności uchodzą ludziom na sucho…
Obecnie Barry dochodzi do siebie pod czułą opieką Marysi w hotelu Biały Kieł.
Niebawem będzie szukał domu.