Na imię mam Ari. Jestem dostojnym 10 letnim psem w typie Onka. Nie pamiętam wszystkich zdarzeń z mojej przeszłości- może to i lepiej. Pamiętam jedynie, że pewnego dnia zostałem sam: bez dachu nad głową, zdany wyłącznie na siebie. Po długiej tułaczce i zmierzaniu donikąd na mojej drodze stanęli ludzie, którzy za wszelką cenę chcieli mi pomóc. Nie mogli zaoferować mi domu ale dostałem miskę jedzenia i dobre słowo. Obiecali, że poruszą niebo i ziemię bym nie był już sam. Niestety, pomimo dobrych chęci oraz alarmowania instytucji lokalnych moja sytuacja się nie zmieniała. Ni stąd ni zowąd zjawili się wolontariusze Zwierzęcej Polany, którzy zawieźli mnie do płatnego hoteliku. Znowu zacząłem mieć nadzieję na lepsze jutro. Na dzień dzisiejszy nawet wierzę, że ktoś pokocha takiego poczciwego staruszka. Może to Ty właśnie na mnie czekasz? Potrzebuję doświadczonego opiekuna, który zrozumie bolączki porzuconego psa. Jest wiele rzeczy, których się boję- trzeba dać mi czas bym mógł się oswoić z nową sytuacją. Jestem gotowy do adopcji.
Jeżeli nie posiadasz dla mnie miejsca na swojej kanapie wspomóż finansowo mój pobyt w hotelu. Obecnie mam 18% stałych deklaracji. Do pełnego pokrycia kosztów mojego utrzymania brakuje 365 zł.
