W wakacje nawet o 30 procent rośnie liczba porzuconych zwierząt. Schroniska pękają w szwach i apelują o pomoc.
Aki to duży mieszaniec. Właściciel porzucił go w krzakach godzinę jazdy od Przemyśla, ale zachował się „miłosiernie” – pozostawił psu koc i miskę. Aki najwyraźniej uznał, że właściciel po niego wróci, bo nie ruszył się z tego koca przez 2 tygodnie. Odwodnionego, kompletnie wycieńczonego psa uratował doktor Radosław Fedaczyński z Centrum Adopcyjnego Lecznicy „Ada”. Zdaniem dra Fedaczyńskiego pies od kilku dni nie pił wody. Miał kleszcze i pchły, uszy zalepione błotem, na łapach otarcia i rany. Aki jest w lecznicy już piąty dzień. Wiadomo, że przeżyje, ale setki psów nie będą miały tyle szczęścia co on. W szóstej dobie pobytu w lecznicy wciąż z ciała psa usuwane są kleszcze. Centrum Adopcyjne Lecznicy „Ada” prosi o wsparcie finansowe na leczenie Akiego.
Organizacje broniące praw zwierząt podpowiadają: jeśli tam, dokąd jedziesz na wakacje nie możesz zabrać ze sobą psa, zostaw go w hotelu dla zwierząt albo wynajmij petsittera. A najlepiej poproś o pomoc w opiece nad zwierzęciem kogoś z rodziny albo sąsiada.
Od stycznia 2012 r. obowiązują ostrzejsze kary za znęcanie się nad zwierzętami, a porzucenie to jedna z form znęcania. Grozi za to do 2 lat więzienia.
W przypadku znęcania się ze szczególnym okrucieństwem sprawcy grozi do 3 lat więzienia. Sąd może orzec wobec osoby, która znęcała się nad zwierzętami zakaz posiadania zwierząt na okres do 10 lat i nawiązkę w wysokości od 500 zł do 100 000 zł na cel związany z ochroną zwierząt.
fot. Centrum Adopcyjne Lecznicy „Ada”