Wakacje uważa się za jeden z najgorszych okresów na adopcję zwierząt. Zwykle w tym momencie w fundacjach niewiele się dzieje, zwierzęta nie znajdują nowych opiekunów i wszyscy czekają na wrzesień. Ludzie jeżdżą na urlopy i przekładają ewentualną decyzję o nowym pupilu na spokojniejszy czas w roku. Ale nie u nas!
Lato okazało się bardzo intensywne. Powrót z Radys nie oznaczał końca ciężkiej pracy. Teraz należało zaopiekować się psami, które wzięliśmy pod opiekę, leczyć, kastrować – a potem znajdować im domy.
Część psów z Radys musiała na swoją kastrację poczekać ze względu na zły stan zdrowia. Nie wszystkie jednak! Do nowego domu błyskawicznie trafiła malutka Jeżynka, a zaraz po niej Lejka – radosna sunia w typie owczarka o charakterystycznym, fioletowym języku (czyżby jakieś geny chow-chow?).
Lato było też łaskawe dla naszych wcześniejszych podopiecznych. Do własnego M3 przeniosła się Aurora, młodziutka, delikatna sunia, która trafiła do nas bardzo wylękniona i nieznająca dotyku człowieka. Rorka powolutku nabierała do ludzi zaufania – teraz będzie to mogła robić już w swoim własnym domu.
Ale prawdziwe bomby były dwie. W wakacje dom znaleźli dwaj nasi wieloletni podopieczni – jednooki wariat Bast i piękny Dżager w typie teriera. Obaj panowie byli z nami bardzo długo i nie mogliśmy się nadziwić, że nikt się nimi nie interesuje. Teraz już wiemy, dlaczego tak było – chłopaki zwyczajnie musieli poczekać na „swoich” ludzi…