Nazywam się Arya. Zostałam tak nazwana na cześć jednej z bohaterek powieści George’a R.R.Martina. Podobnie jak ona, w niczym nie przypominałam pięknej damy. Byłam brudna, rozczochrana, mała i chudziutka i biegałam bez opieki po ulicach. Mój ogon niczym „Igła” był całkiem bez futerka. Ale na tym podobieństwa się kończą. Zostałam znaleziona przez członków fundacji na spacerze późnym marcowym wieczorem. Powinnam być odważna i waleczna, ale na strachu zjadłam swoje zęby. Byłam także wychudzona i robiłam pod siebie ze stresu. To było upokarzające, stać się tak zależnym od pomocy innych, którzy prawie 3 miesiące próbowali ratować mnie w dwóch szpitalach na zmianę. Tak strasznie się bałam ludzi, że prawie kolejne 3 miesiące leczyli mnie z biegunki, a okazało się że to po prostu na tle psychogennym. Powoli jednak zaczynam odzyskiwać wiarę w człowieka. Jestem dalej płochliwa no i trochę panikuje w zetknięciu z weterynarzem (może to przez te ciągłe leczenie, które kojarzy mi się z tym jak strasznie źle się czułam?). Oswajam się z myślą, że są dobrzy ludzie na świecie, którzy nie chcą mnie skrzywdzić. Nawet pomalutku przekonałam się do psa, a to było nie lada wyzwanie! Wreszcie mogę pokazać się taką jaką naprawdę jestem, trochę dominującą kotką, ale mówią że mam dobre serce. Moim autorytetem stała się jedna z kotek rezydentek- najstarsza chora na raka. Podziwiam jej wolę walki, dlatego przytulam ją gdy jest źle i staram się naśladować. Jestem już wysterylizowana a po moich zepsutych zębach nie ma już śladu. Teraz nauczyłam się dostrzegać dobro w innych, łaszę się i przychodzę na kolana. Nawet nie wiedziałam ile przyjemności mogą sprawić pieszczoty. Szukam osoby, która zrozumie ile przeszłam, będzie cierpliwa i razem ze mną będzie otwierać się na świat. Moje imię w końcu do czegoś zobowiązuje. Chcę być odważna jak moja bohaterka z książki, chcę walczyć z przeciwnościami losu. Razem, na pewno damy radę. Jeśli posiadasz kota, to nawet lepiej, nie lubię samotności i taki kot „przewodnik” na pewno mi pomoże. Dużo mówię, nawet głośno, więc gdzie jesteś? Ja krzyczę i czekam, bo mam Ci tyle do powiedzenia, a tyle czasu jest do nadrobienia.
Kontakt w sprawie adopcji [email protected]
Chcę adoptować Wejdź na wydarzenie FB