Kami to młodziutka klaczka – nie ma jeszcze roku. Typowy odpad końskiego przemysłu – ma dwa sztorcowe kopyta. Próbowano je naprostować, ale bez rezultatu. Takie schorzenie u konia prowadzi do zwyrodnienia stawów. Rezultat? Koń nie może chodzić pod siodłem, a zatem nie spełnia swojego podstawowego zadania. Jest bezużyteczny. Nikt nie chce utrzymywać konia, na którym nie da się zarabiać…
Cena za Kami nie była wysoka – 3000 zł za 10-miesięcznego źrebaka to niewiele – ale nie mieliśmy takiej kwoty. Na szczęście udało się ją zebrać dzięki zbiórce na portalu ratujemyzwierzaki.pl. Los niepotrzebnego konia jest zwykle jeden – i jest to hak.
Na szczęście Kami jest bezpieczna. Przyjechała już do naszej stajni w Lisówku, nieźle dając popalić w transporcie – to ewidentnie kobieta z charakterem 😉
Jesteśmy jednak pewni, że szybko się zaprzyjaźnimy – już nie takie dzikuski zmieniały się u nas w wielkie przytulaki!