Dlaczego warto adoptować starsze psy

18 cze 14
0
0

Żyjemy w czasach kultu młodości i urody. Z każdej strony widać piękne postacie w równie młodym i wesołym gronie przyjaciół. Gdzieś w reklamie rodzice i dzieci bawią się w ogrodzie z rozbrykanym szczeniaczkiem. Czy naprawdę tak w życiu jest? Czy wszystkie psy to szczenięta i czy przygodę z psami najlepiej zacząć od zobowiązania na 15 lat? A co jak sobie nie damy rady? Nie damy rady wychować szczeniaczka na psa naszych marzeń? Pozostaje rozczarowanie, uraza – oczywiście z winy psa. I tak najczęściej przygoda z psami się kończy. A mogłoby być zupełnie inaczej. Dlaczego by nie zacząć od łatwiejszej opcji – my, ludzie, lubimy przecież często iść na łatwiznę? Dlaczego by nie adoptować czy pójść do schroniska i wziąć psa, który już nie ma siły prosić o dom… ? Nie ma siły podejść do krat, wsadzić pyszczek między pręty i spojrzeć oczami błagając: „zabierz mnie stąd”. Nie ma siły na spacerze zapoznawczym tulić się nam w ręce, bo próbuje utrzymać się na łapach bo tak bardzo bolą wszystkie stawy od zimnej posadzki kojca…

Taki pies potrzebuje tylko Ciebie. Tylko tego, byś dał mu kocyk na podłodze w domu, miseczkę z jedzeniem i kilku rundek po osiedlu. Wymaga tylko Twojej troski, miłości, gdy często już niedomagają zmysły czy stawy. Dlatego zawsze będzie na spacerze szedł za Tobą krok w krok, bo będziesz jego najważniejszą osobą w życiu. Dasz tylko poczucie bezpieczeństwa, obronną rękę i opiekę.

A z czasem i stawy będą sprawniejsze, zacznie się merdanie ogonkiem i próby podskoków ze szczęścia… Sierść będzie błyszcząca i pyszczek weselszy. Nie dostaniemy tego w gratisie – będziesz musiał sobie na to zapracować. Kupić i podawać leki, czesać, dbać o zęby, które zostały… I tak to łatwiejsze niż wychowanie zrównoważonego psa z niesfornego szczeniaka, prawda? Bo staruszki są już zrównoważone. Skupione na człowieku, który karmi i głaszcze…

A kiedy przyjdzie się rozstać, po wielkim smutku nastanie wielki spokój i satysfakcja, że ten kocyk, ten kawałek podłogi, a przede wszystkim Twoje ręce i dobre serce ofiarowały temu zniedołężniałemu psiakowi poczucie bezpieczeństwa. Wtedy zrozumiesz, że ten starszy pies, pomimo, że nie będzie już go na świecie dał Ci o wiele więcej niż dotychczas myślałeś. Bo pomimo, że już ślepy i głuchy to zawsze wiedział gdzie jesteś i przychodził na Twoje wołanie. Pomimo, że łapy miał zbolałe to umiał wdrapać się Tobie na kolana. Pomimo, że bardziej śpiący to chciał Cię rozbawić i próbował brykać jak szczeniak. Pomimo, że często schorowany i przyjmujący leki, to zawsze u Twego boku, nieskarżący się że spacer dziś był za długi. Pomimo, że nieraz biegałeś po domu ze ścierką to przypomnisz sobie, że przecież gdy Ty byłeś w pracy to on nie zniszczył Ci kanapy, butów czy ważnych dokumentów ani nie doprowadzał sąsiadów swoim wyciem do białej gorączki. On był dla Ciebie tylko starszym psem, wymagającym opieki. Ty byłeś dla niego wszystkim…

A gdy nastanie dla Ciebie jesień życia i poczujesz się samotny to przypomnisz sobie wtedy z uśmiechem , że kiedyś był taki ktoś, komu pomogłeś zmagać się z upływającym czasem i strachem ostatnich dni. I cieplej na sercu Ci się zrobi, bo w końcu nie tylko Twoja empatia i dobre serce ale i własne doświadczenie podpowie Ci, że danie domu staruszkowi to była najlepsze co mogłeś w swoim życiu ofiarować drugiej istocie. I znów adoptujesz staruszka. I gdy będziesz spacerował z nim po parku uśmiechniesz się i powiesz do siebie: „Dobro powraca”.

Kategoria Aktualności
Top