Zarabianie kosztem cierpienia zwierząt jest niewybaczalne i nieludzkie. Ale trwa. W piekle pseudo-hodowli dochodzi do strasznych scen i dramatów w imię „boga Mamony”.
Z takich czeluści udało się wyrwać malutkiego Mimo. Wodogłowie, ciężka i zagrażająca życiu choroba nie przeszkodziła w próbie sprzedaży maluszka na targu. Kto by zauważył? Zysk to zysk, a to, że szczeniaczek może później umierać w męczarniach? Trudno. Jednak mała kruszyna była zbyt słaba, żeby dało się to ukryć.
Odebraliśmy 3 miesięcznego szczeniaczka niemalże w ostatniej chwili. Natychmiastowe badania u najlepszych lekarzy potwierdziły fatalny stan malca. Bardzo słabe wyniki krwi, niezrośnięte ciemiączko, apatia, duże wodogłowie. Ale najgorsze okazało się serduszko… Mimuś ma bardzo poważną wadę wrodzoną, niezbędna będzie operacja by mógł żyć. Niezliczone konsultacje, leczenie, opieka najlepszych specjalistów w kraju to ogromne koszty. Do końca życia będzie musiał brać leki i być otoczony wyjątkową troską.
Ale on tak bardzo chce żyć! Jest radosny, je za trzech. Po lekach i kroplówkach odzyskuje wigor. Dużo śpi pod czujnym okiem wolontariuszy czuwających 24h na dobę. Dostaje dużo miłości i odpłaca nią po wielokroć. Może jeszcze długo, szczęśliwie żyć!
Prosimy, uratuj maciupka. Potrzeba aż 10 000 zł na operację i leczenie neurologiczne.
Czy jednak jego życie może być za drogie?
Fundacja Zwierzęca Polana
ul. Umińskiego 16 m. 41
03-984 Warszawa
KRS 0000432119
REGON 146284323
NIP 5252545894
nr konta: 25 2030 0045 1110 0000 0416 1440
PayPal: [email protected]
Przelewy zagraniczne GOPZPLPW PL 25 2030 0045 1110 0000 0416 1440
Z dopiskiem: Mimo